Autor: Melissa de la Cruz
Tytuł: Błękitnokrwiści. Maskarada
Seria: Błękitnokrwiści
część: 2
Wydawnictwo: Jaguar
Tłumaczenie: Małgorzata Kaczarowska
Liczba stron: 317
Cena:34,90zł
Zapowiedź:
Wenecja. Miasto masek i złudzeń – miejsce historycznie związane z wampirami. To tutaj przyjeżdża Schuyler, by odszukać swego dziadka, Lawrence’a. Dziewczyna wierzy, że właśnie on będzie w stanie udzielić jej wyjaśnień na temat srebrnokrwistych, dzieci Lucyfera, mitycznych istot, które polują na młode wampiry. Ale miasto jest pełne ludzi, a Lawrence wcale nie chce być odnaleziony…
W tym samym czasie na Manhattanie trwają przygotowania do legendarnego balu. Mimi Force, szkolna Angelina Jolie, niekwestionowana królowa Duchesne, ma w związku z uroczystością własne plany. Chce zorganizować prywatną imprezę, niezwykłe przyjęcie tylko dla wtajemniczonych – błękitnokrwistych. Zależy jej na tym tym bardziej, że w szkole pojawił się nowy uczeń – przystojny Kingsley Martin, facet, który nic sobie nie robi z zakazów starszyzny. Jednak nie chodzi tylko o niego. Brat Mimi, Jack, oddala się od siostry mimo starszych niż świat więzów przeznaczenia. Wszystkiemu winna jest Schuyler. Mimi zrobi wszystko, by zdyskredytować rywalkę!
Gdy ludzie wampiry się w podziemiach, do których nie dociera światło, trudno ocenić, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza mężczyźni, odziani w jednakowe smokingi, z twarzami zasłoniętymi przez podobne do siebie maski, mogą udawać, grać, kłamać…
Moja opinia:
Z całej serii ten tom podobał mi się najmniej.( nie licząc cz. 1 nie spotkałam się z nią). Ale książka bardzo fajna z tego co pamiętam w żadnej ze znanych mi pozycji nie ma wspomnienia o błękitnokrwistych czy cyklu regeneracji. Motyw więc jest ok. Pojawiają się także nawiązania do Lucyfera czyli innymi słowy opasłego tumu znanego na całym świecie a mianowicie Bibli. Zostałam zaskoczona ponieważ Spodziewałam się zdecydowanie innego przebiegu akcji. schuyler jedzie do Wenacji aby odnaleźć dziadka. Czy jej się to uda? czy olowier dożyje do końca tomu. A co z Azraela w tym wcieleniu Mimi Force i przeznaczonemu jej Abbadonowi czyli Jackowi. Coraz bardziej zazdrosta plamuje zdyskfalifikować naszego mieszańca. Pół człowiek a pół wampira. Ale okazuje się, że to zmierzch był pierwszy!
Przyjemny blog i ciekawe opinie :) Postaram się go często odwiedzać :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: http://greeyy.blogspot.com
Kiedyś bardzo chciałam przeczytać "Błękitnokrwistych", ale z czasem mój entuzjazm osłabł, choć nadal bym się skusiła na tę serię, ale tylko jeśli byłaby do wypożyczenia w bibliotece. ;)
OdpowiedzUsuń