środa, 6 lutego 2013
[42]Słyszą jego wołanie, odbierają je jak pieśń a z każdą nocą słyszą ją wyrax.
Autor: L. J. Smith
Tytuł: "Pieśń Księżyca"
Seria: Pamiętniki Wampirów
Tom: 6
Wydawnictwo: Amber
Tłumaczenie: Maja Kittel, Agnieszka Myśliwy
Liczba stron:398
Cena: 37, 80 zł
Zapowiedź:
Dwa wampiry.
Dwaj nienawidzący się bracia.
I piękna dziewczyna, której obaj pragną…
Elena: po ucieczce z Mrocznego Wymiaru myśli już tylko o wyjeździe – do college’u, gdzie poznali się jej rodzice. Czuje, że to będzie najlepszy rok, dla niej i dla Stefano.
Damon: przeżył i stał się inny, bardziej łagodny, bardziej… ludzki? Czy pożegnał na zawsze mrok, który spowijał jego duszę?
Stefano: wierzy, że znów ma brata. Lecz czy powinien mu ufać?
Zostawili za sobą Fell′s Church, lecz nie swoją przeszłość. Bo nie mogą uciec przed przeznaczeniem. A Elena nie może dłużej zaprzeczać, że kocha obu braci – ponad życie…
Moja Opinia:
Gdyby nie to, że weszłam do bibliotek trzy razy z zamiarem wypożyczenia jednej książki i obejście jej kilka razy( wyszłam z pięcioma) nie przeczytała bym tej powieści. Zastanawiając się nad tytułem spodziewałam się jakiegoś balu, może Mrocznego Wymiaru. Moją ostatnią myślą był Tayllor, wilkołak. I poniekąd miałam rację. Owszem wilkołak tylko ,że wilkołaki pani Smith muszą zamordować. Otóż Zander ( chłopak Bonie) Jest wilkołakiem z "pierwszej lini" Czyli może się przemienić kiedy chce ale to dość trudne i bolesne. No i nie musi się przemienić podczas pełni ale robi to bo " ... A poza tym to boli, jeśli nie przemienisz się w czasie pełni. Jakby księżyc nas przyzywał piosenką. Im bliżej pełni tym pieśń staje się głośniejsza i wyrazista. Tęsknimy za przemianą, gdy nadchodzi jej czas."s. 389. Czyli wiemy czym został zainspirowany tytuł. Akcja nie dzieje się w Fell's Chrunch( a ta nazwa przypomina mi nazwę płatków śniadaniowych z angielskich reklam--_--) lecz na uniwersytecie w Dalcerst. Wam z kolei jest stoważyszenie Vitale. Są tam wampiry które chcą uwolnić tego wampira z imieniem na "K" którego imienia nigdy nie pamiętam ale to jest ten który stworzył Katherine. Dużo morderstw i mało ich opisów. Jeśli chcemy jakieś rozwinięcie akcji to mamy tak, Elena całuje Damona bo ten właśnie uratował jej życie. To z kolei widzi Stefano. Mimo, że Elena wcześniej zerwała z obyma bo nie chciał być kolejną Katherine Stefano się do niej nie odzywa nic, on cierpi... Do tego Bonie pokłóci się z przyjaciółkami. Oczywiście się pogodzą, Do tego Elena dowiaduje się ,że jej rodzice mieli ją oddać Opiekunom z Vitale. Nie zrobili tego i bam bam... jak wiemy nie żyją. Książka fajna ale jakoś nie jest specjalnie wybitna.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie czytałam jeszcze "Pamiętników wampirów", ale kiedyś na pewno się za nie wezmę. ;)
OdpowiedzUsuń